środa, 22 listopada 2017

Ulubieńcy listopada

   Hej diamenciki,
Ponownie przygotowałam dla Was listę rzeczy, które pokochałam w tym miesiącu!
Zapraszam do czytania x



  Oto lista, razem z opisami:


   Diamentowy Dziennik uznałam za oczywisty, ale pokażę Wam dokładniej akcesoria do niego. W Empiku znalazłam te piękne karteczki samoprzylepne z motywem roślinnym - tak bardzo mi się spodobała ta kolekcja, że mam ochotę kupić z niej wszystko, ale ograniczyłam się jedynie do kupienia kalendarza na 2018 rok, dla Was, na rozdanie świąteczne:) Przyznam szczerze, że jest mi ich aż szkoda używać, ale na pewno się przełamię. Kosztują około 30zł, więc całkiem sporo, ale nie żałuję ani grosza wydanego na nie.




   Będąc we Wrocławiu miałam okazję wpaść do Tiger'a i kupić te piękne spinacze, także jeśli lubicie takie drobiazgi to polecam. Są całkiem spore i będą ładną dekoracją do filmików nagrywanych 'z góry', także mam nareszcie motywację, żeby włączać więcej elementów w kadr(co mogliście już zobaczyć w ostatnim filmiku o oszczędzaniu pieniędzy).



   Tesiemki ozdobne! Bez przerwy dostaję od Was pytania skąd mam swoje - bo mam już małą kolekcję. Ciężko mi odpowiedzieć, bo są z kilkunastu różnych miejsc - jak gdzieś widzę to od razu kupuję, bo wiem, że zaraz znikną. Te, z motywem zimowo-świątecznym znajdziecie w Pepco. Miałam je już okazję użyć w świątecznym DIY, ale o tym więcej we Vlogmasach;)




   Kule do kąpieli od Kaboom Cosmetics, czyli jedno z moich najlepszych odkryć w tym roku. Odezwali się do mnie sami, także jestem ogromnie wdzięczna i stoję za nimi całym swoim sercem. Najlepsze kule, jakie miałam okazję trzymać w rękach. Jako jedne z nielicznych unoszą się na powierzchni i szybko i bardzo efektownie się rozpuszczają. Muszę Wam to kiedyś nagrać na kanał. Cudo.






    Nie mogłam też ominąć czegoś makijażowego, ale muszę się Wam przyznać, że w listopadzie prawie całkowicie przestałam się malować. Nie czułam potrzeby wstawania wcześniej, żeby się uszykować do szkoły, także kosmetykiem(zazwyczaj jedynym) po który sięgam najczęściej jest tusz.
   Maskara do rzęs to pierwszy kosmetyk do makijażu, jaki posiadałam i testuję różne tusze już od jakichś 10 lat, także trochę się ich przez moją szufladę przewinęło, ale uparcie będę się powtarzać, że te od Eveline sprawdzają mi się najlepiej. Sekret tkwi chyba w szczoteczkach, bo zawsze idealnie rozdzielają moje rzęsy co najbardziej doceniam w tuszach, a jeśli dla Was też jest to priorytet to polecam BIG VOLUME cat eyes.

   I to tyle, będzie mi miło jak dacie mi znać czy którąś z tych rzeczy macie/polecacie/widzieliście/znacie. Komentarzy na blogu wielu nie ma, także zawsze bardzo je doceniam i dziękuję! Trzymajcie się.
   Ania x

Udostępnij
Designed by Nicole Bieguniak. All rights reserved.